TRYB JASNY/CIEMNY

#6 Warszawa, warto pojechać i warto zjeść



Dotychczas przyjeżdżałam tam tylko na warsztaty taneczne, nastawiona bardziej na sferę świata parkietu, chociaż oczywiście zawsze wiązało się to z ciąganiem się po zakamarkach Warszawy. Dużo potrafiłam przejść, długo zasiedzieć się w kawiarni z francuskim pieczywem, a każda kolejna wizyta otwierała oczy na inne elementy tego miasta. Już mniej na budynki, bardziej na ludzi, przyrodę i szczegóły.


Niektórzy szczerze, choć z lekkim zawahaniem przyznają się, że nigdy nie byli w stolicy. Jak to, czy to wypada, czy tam w ogóle warto pojechać ? Przecież zniszczone miasto, niewiele ma z tego przedwojennego miejsca, wywyższonego na piedestał ponad inne. Jednak za każdym razem, gdy tam przyjeżdżam czuję się dobrze, po prostu. Lubię obraz dużej przestrzeni, nieściśniętych ulic, sporą ilość zieleni, z pięknym parkiem Łazienkowskim, który zawsze tam muszę odwiedzić i przywitać się z wiewiórkami. Z uśmiechem patrzę też na liczne knajpki i kawiarnie w różnych aranżacjach i propozycjach. Na co najbardziej zwróciłam uwagę na ulicach Warszawy ? Przewijające się tłumy Azjatów, sportowych tatusiów, biegających z wózkami z dziećmi i ludzi niosących w ręku pachnącą bagietkę.






W kawiarniach ceny są nieco wyższe, ale nie przesadnie, zwłaszcza jeśli porównamy to do jakości jedzenia i podania. Szczególnie chciałam odwiedzić dwa miejsca, jeśli chodzi o posiłki. Była to AïOLI Cantine Bar Café Deli i Charlotte - chleb i wino na placu Zbawiciela.
W AiOLI, zamówiłyśmy zestaw dla dwóch osób, były to szaszłyki z kurczaka, sera halloumi
falafele z ciecierzycy i groszku, kiełbaski chorizo, z pastami z oliwek, ajwarem i hummusem.
Do tego lemoniada ze świeżego soku z grejpfruta, cytryny z rozmarynem - boska ! 
W Charlotte zawitałyśmy nad ranem, uważam że to najlepsza pora na takie miejsce. Serwują 
pyszne pieczywo, bagietki i chleby na zakwasie oraz maślane croissanty. Podawane są konfitury
i czekolady do smarowania w dużych słoikach. Spróbowałam również grzanki z kuchni francuskiej
o nazwie Croque Madame, czyli zapieczonego chleba z jajkiem sadzonym, serem, sosem beszamelowym
i indykiem. Zrobić ją samemu na śniadanie to jest trochę zachodu, dlatego warto skusić się w lokalu.

Z uwagi na to, że jest to głównie blog kulinarny, musiałam przybliżyć Wam najbardziej jedzenie,
myślę, że mogę z czystym sumieniem polecić Wam te dwa miejsca ;)












Komentarze

  1. no właśnie bardzo mi się podoba Twoje stwierdzenie, że w warszawskich restauracjach jakos trzeba porownywac do ceny. Tam, gdzie jest ładnie, ale też klimatycznie i smacznie to w Barze&Restauracji Bubbles na Placu Piłsudskiego. Moim zdaniem to jedno z lepszych miejsc, gdzie można miło spędzić czas w Warszawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dzięki za wskazówkę, chętnie zwrócę uwagę na to miejsce :)

      Usuń
    2. Byłaś w tym Bubbles? Jak tak to jest ciekawa Twojej opinii, podziel się swoją wiedzą :D

      Usuń
    3. Eh jeszcze nie miałam okazji niestety :( Na razie do Warszawy mi nie po drodze, ale pamiętam o tym i na pewno dam znać! :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Polecane posty

Copyright © Taniec Smaku